Władca Pierścieni

Usługi pogrzebowe w Lublinie. Zakład Pogrzebowy działający na ...

Wladca pierscieni

Trzy kajdany dla elfów za molestowanie
Siedem dla krasnali za gwałt i napadanie
Dziewięć dla ludzi, śmierć ich wnet dogoni
Jeden dla wielkiego bosa na mafijnym tronie
W mordowni gdzie świec przygasły światła
Jedne by wszystkich odnaleźć, jedne by wszystkich wyłapać
Jedne by wszystkich osądzić i posadzić na lata
W mordowni gdzie świec przygasły światła.

Trzy pierścienie dla elfek o szpiczastych uszkach,
Siedem dla krasnoludek o jędrnych cycuszkach,
Dziewięć dla śmiertelniczek - tym na pocieszenie,
(Bowiem po ich urodzie zostanie wspomnienie),
A ten jeden dla pana na miękkich poduszkach
Rozpartego w alkowie, gdzie zaległy cienie.
Jeden, by miłość wzbudzić i lubieżne żądze,
Jeden, by je zgromadzić i w rozkoszy związać,
Jeden, by je na wieczne powieść pokuszenie
I uwięzić w alkowie, gdzie zaległy cienie.


Super 8) Jakieś źródło :?:

Super 8) Jakieś źródło :?: Pewnie sam napisał :lol:
Więcdej :lol: :!: Mało z fotela nie spadłem :lol:


Janek urodził się w dobrej rodzinie z tradycjami (pradziadek prał ruskich, dziadek niemców, a ojciec komuchów). W domu nigdy nie brakowało pieniędzy, więc gdy chłopiec podrósł rodzice postanowili kupić synkowi komputer. Dziecko takie zdolne, będzie czym się pochwalić - mówili. Z początku chłopiec grał w spokojne gry edukacyjne, jednak gdy trafił do przedszkola wpadł w złe towarzystwo. Pierwsze "Dumy", "Qłejki" i tym podobne. Syn z dnia na dzień stał się fanatykiem gier FPP. Aż przyszła kolej na szkołę podstawową. Tam poznał koleżanki, wiec postanowił sprawdzić czy występujące w "Duke'u" kobiety sa w pełni realistyczne. Z czasem rodzice zaczęli unikać ludzi z obawy przed linczem za spłodzenie takiego potwora, bo trzeba także wspomnieć, że po kontakcie z Kłejkiem złapał siekierę i rzucił się na zwierzęta sąsiadów przy czym na jego twarzy ciągle gościł tajemniczy uśmiech. Tak wyglądała prawda - zdolny chłopiec przerodził się w sadystycznego, psychpatycznego zabójcę. To z jego postaci korzystali twórcy przy tworzeniu nieco zapomnianego już Postala, za co też dostał niemałe pieniądze(ale o tym sza). Za też to pieniadze w niedługim czasie kupił nowiutką piłę mechaniczną (co wykorzystali twórcy "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną"), nowiutki kombajn marki Bizon (którym zamierzał kosić piratów, lamerów i inne tałatajstwo w tym także Urząd Skarbowy ) i nowiutki miotacz ognia. Tak było do czasu, gdy do jego rąk wpadł Quake]|[ Arena, po czym to po wyprawie na stadion dziesięciolecia i zaopatrzeniu się w trzydzieści kilogramów uranu zaszył się w jednym z bunkrów pozostałych po III Rzeszy próbując zbudować Railguna oraz BFG10. Tam też zastało go wojsko, bo wojsko zostało przysłane aby stawił się na komisję lekarską, gdzie stwierdzono, iż jest zdrowy, by dziesiątego września stawił się w koszarach. To był pamiętny dzień dla niego i wszystkich mieszkańców koszar, bo postanowił sprawdzić jak działa lewatywa z kwasu siarkowego. Wkrótce zaczęły się lekcje i okazało się, iż Janek jest dość wyszkolony by wysłać go do walki z czołgami. Po zaopatrzniu go w pełne wyposażenie tzn. widelec i łyżkę wysłano do Afganistanu by polował na terrorystów. Jednak nadszedł koniec jego beztroskich dni. Stało się to wtedy, gdy po zdobyciu wyrzutni rakiet chciał wypróbować rocketjumpy. Po tym jak pourywało mu nogi przeszedł operacę i żyje teraz pod nazwą Tank Jr. znalazło się też dla niego miejsce w jednym ze szpitali "przemienienia". Jednak chodzą słuchy, iż zostanie wypuszczony bo twórcy gier chcą zasięgnąć jego porad przy tworzeniu Postala 2. Tak więc gdybyście go spotkali na ulicy prosimy go nie denerwować i nie wspominać o puzzlach jeżeli samemu nie chce się być taką układanką...
Dobre!! Kurcze pier.... zarąbste opowiadanko...
I wiecie chłopaki nie za dużo brutalnych gier, bo będą was w klatkach trzymać.

A oto pierwsze prawo kreskówkowej fizyki, jak wam się spodoba to poszukam następnego:

Kazde ciało zawieszone w przestrzeni pozostaje w tym
stanie az do chwili uświadomienia sobie swego położenia.

Kaczor Duffy, nie zauważając końca łączki, przekracza skraj urwiska.
Spaceruje przez chwile w powietrzu, mrucząc do siebie nonszalancko.
Po pewnej chwili patrzy w dół. Od tego momentu zaczyna działać
pokrewne do powyższego prawo ciążenia z g=100 m/s2.
Opowiadanko jest z.a.j.e.b.i.s.t.e :) Masz wiecej :?:
Dla fanów Combat Mission

Fragment dyskusji :)

[06.11.2002] 15:46

ordonez [Centurion]

====> wiggins
za siedmioma milami za siedmioma górami
jagpanther i jagtiger żyli sobie razem w małym domku
pewnego dnia ich dziadek - Strumgeschutz III - poczuł się źle ruszyły więc z butelką soku malinowego na odsiecz. niestety! gdyby wiedziały, że po
drodze spotka ich zły Wuj Iwan!
szły i szły a las był coraz ciemniejszy, drzewa coraz większe, a nasz jagtiger mocno ściskał rękę jagpanthery. NIc się nie bój - mówił półgłosem -
mam celownik z żyroskopem !
ledwo wymówił te słowa a zza najbliższej kępy zroślli wychylił się K.V. ( dla bezpieczeństwa świadka podajemy tylko inicjały )
jagtiger skoczył do przodu, by obronić siostrę - która ociężała była nieco już od urodzenia ......
gdy spostrzegł, że K.V. nie jest sam .... z drugiej strony drogi czaił się pdstępny I.S. zwany pierwszym.

czy ktoś pamięta co było dalej ? ;)

Dobre :))))

Teraz ja: [ wiggins]

- Paszli won - drzacym glosem krzyknal Jagdtiger - bo wam sprzedam w rzycie po jednym AP!

KV spojrzal niepewnie na ISa jedynke, IS spojrzal niepewnie na grubosc lufy Jagdtigera... i pewnie czmychneliby czym predzej niecni kidnaperzy,
gdyby nie glos zza ich plecow: "Za Rodinu!!!"... To olbrzym IS-2, szef szajki powstrzymal rosnaca panike w szeregach rabusiow...

Jagdpantherka sploszona uciekla pod najblisze drzewo, a jej brat dzielnie wystawil swoj pancerny tors w strone znienawidzonego wroga.

Boj rozgorzal...

Co bylo dalej? :-)

Przed oczyma jagtigera przewinęly się łąki w Schwartzwaldzie, po których chasał jako prototyp ... twarz jego wujka Hetzera ... zapach dobrze
nasmarowanych łożysk na święta ....
to wszystko w ułamku sekundy. zdążył obrocić sie w kierunku najgroźniejszego przeciwnika, gdy poczuł ból z prawej strony - to K.V próbował
przebić mu pancerz ... pociemniało mu przez chwilę w oczach, jednak szybko otrząsnął sie z szoku i - może nieco zbyt prędko - wystrzelił w kierunku
IS -a zwanego Drugim. Pocisk rozerwał mu gąsienicę - olbrzym z rykiem zaczał kręcić się wokół własnej osi, gdy tymczasem poczuł następne
uderzenie .... jak przez mgłę słyszał krzyk swojej siostry - jagpanthery ...

szukamy naocznych świadków tego zdarzenia !!! Prosimy o kontakt z Głownym Rekonstruktorem Historii o Jagtigerze tel: nul nul sieben sieben acht
sieben nul nul sieben ;)

Martinez

[06.11.2002] 15:56

Wiggins [Pretorianin]

..Szybko odwrocil sie w strone siostry i...wlos zjezyl mu sie na glowie (!?).

To zignorowany przez niego IS Pierwszy strzelal bez opamietania pociskami podkalibrowymi w bezbronna Jagdpantherke...

Obraz nedzy i rozpaczy: lewa gasieniczka ukochanej, mlodszej siostry w strzepach, dwa slady po rykoszetach na przednim pancerzu i lufa ze strachu
spuszczona do samej ziemi...

Cichy placz siostry doprowadzil naszego gieroja do szalu bojowego!!!

Bez zastanowienia wpakowal podkalibrowego w tlusty bok IS-2, jednoczesnie szarzujac na KV, chcac wziac go "na rogi" !!!

Sprawiedliwie nie znaczy po równo

[06.11.2002] 16:20

dw4rf [U-724] Gadu-Gadu: 3224983

Już wszystko wydawało się stracone, gdy nagle źli rabusie zaczeli kolejno puszczać dymek. To niedoceniany dziadek S (stefan?) słysząc płacz swych
wnucząt zerwał się z łóżka i załadował łotrom po razie w rzycie.

Epilog: dziadek napił się soczku, a Jagdtigerka i JagdPanterkę zawieźli na warsztat. Naprawili je i żyją długo i szczęśliwie :P A żli zbójcy zostali
przetopieni na gwoździe i po dziś dzień rdzewieją po kątach.

THE END.

Chwilowo czas tylko na Combat Mission, a poza tym praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, jeść, spać, wstać i znowu
praca, praca ...

[06.11.2002] 16:26

Wiggins [Pretorianin]

dw4rf-->

..I jednym pociagnieciem po klawiaturze zakonczyles zajebiscie zapowiadajacy sie watek ;-)
Wujek Sturmtiger Ci tego nie wybaczy...

Sprawiedliwie nie znaczy po równo

[06.11.2002] 16:35

dw4rf [U-724] Gadu-Gadu: 3224983

Nie lubię jak niemieckie czołgi cierpią :P

Chwilowo czas tylko na Combat Mission, a poza tym praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, praca, jeść, spać, wstać i znowu
praca, praca ...

[07.11.2002] 08:27

ordonez [Centurion]

====> dw4rf - to się mogło w fajny sposób rozkręcić. :(
zamiast sagi o wiedxmaku - czy czymś podobnym - saga o jagtigerze i jagpantherze.

wuj HETZER jest bardzo, ale to bardzo zawiedziony. liczył na obiektywną wersję wydarzeń z Ruskiego Lasu.

mam tylko nadzieję że pojawi się wątek pisany przez Rehabilitanta Dobrego Imienia niejakiego K.V.

Martinez
Niezłe :!: Znowu jakieś źródło daj.
Miałem to na dysku, za bardzo nie wiem skąd.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • konstruktor.keep.pl