Fatalne doświadczenia z Aristo I firmą Orika Sp. z o.o z Wrocławia

Usługi pogrzebowe w Lublinie. Zakład Pogrzebowy działający na ...

Niniejszym postem chcę przestrzec wszystkich przed kupnem notebooków ARISTO i korzystaniem z serwisu ORIKA Sp. z o.o. z Wrocławia.

Historia jest długa ale żeby ją skrócić – kupiłem notebooka, który w ciągu 18 miesięcy popsuł się dwa razy i teraz jest w trakcie drugiej naprawy w serwisie ORIKA. Poza ekranem i procesorem już wszystko zostało wymenione. I teraz wmawiają mi, że klawiatura została przeze mnie zalana i że muszę zapłacić za wymianę. Niczego nie zalałem, ale zdążyłem się już przekonać, że klient w takiej sytuacji jest na straconej pozycji. Zgodziłem się więc ponieść koszty klawiatury i jej wymiany.

A teraz najlepsze …

Napisałem zażalenie do producenta – firmy COMES SA i co się okazało – z tego co się dowiedziałem w sekretariacie firmy COMES, zażalenie trafiło do tego samego Pana, który jest menedżerem serwisu ORIKA i który uprzednio odmówił naprawy klawiatury w ramach gwarancji.

Zatem skarga napisana do producenta – firmy COMES - na serwis ORIKA (reprezentowany przez Pana X) jest rozpatrywana przez tego samego Pana X w firmie COMES SA. Wszystkiego się spodziewałem, ale nie tego. Wydawało mi się, że czasy PRL-u już minęły !!!

Zamierzam napisać formalną skargę do Rzecznika Praw Konsumenta. Bardzo proszę Was o pomoc. Jeśli Wy lub ktoś z Waszych znajomych miał podobne problemy z wyżej wymienionymi firmami proszę o kontakt. Większa szansa, że coś zdziałamy razem.

Będę Was informował o rozwoju sytuacji, ponieważ od momentu wysłania mojego zażalenia minęło dopiero 6 dni i ciągle czekam na odpowiedź z firmy COMES.

Dziękuję i pozdrawiam
RF



To mój brat jest :)

to sie nazywa desperacja :pruchno:

apeluje do Wszystkich, którzy mają jakikolwiek pomysł, co można jeszcze w tej kwestii zrobić, jak widać skarga trafia na tego samego człowieka który odmówił naprawy gwarancyjnej - piszcie co zrobić z takim fantem
jeżeli człowiek ten negatywnie rozpatrzy sprawę można się zwrócić o pomoc do urzędu ochrony konsumenta i opisać całą sytuację, wcale nie trzeba się na tym 'znać', to właśnie uokik jest od formuowania zarzutów :)

Na odpowiedź pisemną mają chyba 2 tygodnie od chwili odbioru listu, jeżeli nie odpiszą, możesz w liście do urzędu ochrony konsumenta zawrzeć dodatkową informację o tym, że nie udzielają odpowiedzi na pytania zawarte w wysłanym do nich piśmie.
popieram:).... to zawsze działa:D.... jak jesteśmy w UE to napewno to przyjmą a potem...... zobaczymy:)


Dostałem odpowiedź z firmy Comes, już od innej osoby niż wspomniany wcześniej Pan X. Dyrektor Handlowy sprawdził sprawę i przyznaje racje serwisowi potwierdzając ich wersję, że laptop został zalany. Tylko, że ja nie twierdziłem, że nie został zalany tylko że to nie ja go zalałem ale serwis. No ale to już drobiazg. Napisałem, ze zamierzam skierować sprawę do Rzecznika Konsumenta. Na razie czekam na odpowiedź a potem udam się do Rzecznika.

Dziękuje za pomoc.

Pozdrawiam
RF
Kiedy otrzymałeś od serwisu wiadomość, że został zalany trzeba było prosić o dowody na podstawie których to stwierdzili, teraz polecam uzbroić się w cierpliwość i poczekać aż odpiszą na info że mogą być podani do uokik'u :) w większości przypadków wymiękają i starają się sprawę załatwić polubownie, bo urząd się z nimi nie pieprzy ...
co do dowodów to przysłali zdjęcia które rzekomo świadczą o zalaniu.

Oficjalnie to ja wysyłałem laptopa do serwisu i poprosiłem o to aby wraz z naprawionym notebookiem przysłali niby zalaną klawiaturę. Zamierzam iść z nią do rzeczoznawcy który może stwierdzić czym ją zalano, jeżeli będzie to substancja której raczej w domu nie ma a jest powszechnie używana w serwisach to ja bym narobił smrodu prawnego jakiego tylko można, z podaniem do sądu włącznie. Najpierw zobaczymy co Rzecznik na to.

Mam tylko nadzieję że ślady na klawiaturze które mi wysłali będą się zgadzały z tymi rzeczywistymi na odesłanym sprzęcie.
Pewnie woda lub cieczami na jej bazie zostalo zalane... watpie aby to bylo cos innego.
oto zdjęcia które otrzymałem:może ktoś widział kiedyś zalanego laptopa?

http://img223.imageshack.us/img223/2...lane001in9.jpg

http://img221.imageshack.us/img221/4...lane002ro2.jpg

http://img221.imageshack.us/img221/2...lane003py5.jpg

http://img220.imageshack.us/img220/2...lane004ua7.jpg

http://img220.imageshack.us/img220/7...lane005fb2.jpg
Bez jaj... to chyba kwasem jakimś zalane :P

Na wodę to nie wygląda...
wygląda jak wyciek z baterii
mi na wodę też to nie wygląda, zobaczymy jak przyślą mi tą klawiaturę
No skoro mowicie ze to na wode nie wyglada to bardzo dobrze. Poczekajmy i zobaczymy co mi jeszcze odpisza, czy w ogole sie odezwia.

Pozdrawiam
RF

wygląda jak wyciek z baterii dokładnie...

a jeszcze dokłaniej to wygląda jak zastygnięty Javox:think: tylko ze tego juz sie nie używa:niewiem.. no i zastygniety to ciężko osiągnąć bo rozpuszcza sie w wodzie(lub cieczy)

obstawiam na baterie:cisza:

z tego co wiem zalany sokiem z wódką lap wygląda prawie jak nówka, tylko sie kleji. nie ma bardzo widocznych śladów upaleń itd.:detective:
coraz ciekawiej sie robi :)

tylko że serwis ani słowem nie napomknął o usterce baterii - tego chyba jeszcze nie zdążyli wymienić :pruchno:
chyba im zaszła przez przypadek jakaś reakcja :D collabrador liquid pro ? :D
moja przygoda z tym beznadziejnym serwisem zaczęła się w październiku 2007 roku wysłałem laptopa do nich z 3 usterkami po powrocie jedną usunęli i kazali mi zapłacić 61zł z VAT za nie uzasadnioną wysyłkę gwarancyjna zapłaciłem i 25.03.2008 zawiozłem laptopa osobiście do nich bo padł przy wgrywaniu biosa i mieli od razu naprawić usterki i oddać kasę za tamto jak znajdą te usterki teraz ponoć je znaleźli i wymienili całą płytę główna i laptop był gotowy już 26.03.2008 oczywiście kasy nie chcieli oddać po 20minutach wykłócania się przez telefon w końcu kierownik zgodził sie oddać kasę dziś 28.03.2008 pojechałem po laptopa okazało się że laptop zginął przez to że przyjechałem o 17 bo gdyby był wcześniej bo by wiedzieli gdzie jest moje podejrzenia są takie że ktoś sobie wziął go an weekend do domu w poniedziałek o 9 dzwonie z mordą do kierownika
nieźle ,coraz lepiej
jak się wkurze wezme 5 karkow i im przetsawimy ten serwis bo moja cierpliwosc do nich sie konczy
A może lepiej policja? Albo Urząd Konsumenta (czy jak to sie tam nazywa). Bo w tym momencie oni czują się bezkarni.
metoda jest prosta zabrac laptopa udac sie do niezaleznego serwisu spisac dokument rzeczoznawcy co pomoze na drodze sądowej (na 99.99% tak sie to skonczy bo rzecznik da pozew do sądu) bedzie dowodem w sprawie.Serwisy to kupa dziadów na prawde nie ma co sie z nimi grzebać bo z ludzi kasy do ostatniej złotówki wyciągną, bo juz coraz mniej jest takich którzy nie umieją czegoś naprawic, a jak znajdzie sie ktos nie majacy o tym pojecia orają kase na maxa zeby sie odrobic za tych co umieją sobie naprawić samemu (pomijam naprawy gwarancyjne bo tam to oni MUSZĄ to naprawic) ale za pieniadze w ramach gw? To co najmniej chore
No szok normalnie

Furmano a jak tam twoja sprawa się zakończyła?
sprawa skończyła sie tak że zapłaciłem za rzekomo zalaną klawiaturę 140zl netto (klawiatura+wymiana), bezpłatnie wymienili ram i napęd. Zapłacić musiałem bo inaczej straciłbym resztę gwarancji która przy posiadaniu złomu ARISTO okazuje się na wage złota.

Nauczka z tego taka że jak kupowałem laptopa dla siebie to omijałem tą firmę z daleka choćby nie wiem jak była tania. Nie dosyć że sprzęt sypie się jak ostatnie dno to serwis i obsługa klienta gorsza niż w PRL.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • konstruktor.keep.pl