"Jak nisko może upaść Nvidia?"

Usługi pogrzebowe w Lublinie. Zakład Pogrzebowy działający na ...

Dość długi, ale ciekawy artykuł, o wysłanym przez vice prezydenta do spraw relacji z inwestorami Nvidii e-mailu
http://www.theinquirer.net/gb/inquir...snow-financial


Szczerze mówiąc nie widzę w tym mailu nic dziwnego and zdrożnego, po prostu typowa informacja do partnerów biznesowych.
Tego typu informacje, zwykle przygotowane przez PM-ów są rozsyłane do klientów i firm partnerskich (a także inwestorów) w większości amerykańskich korporacji. To jest po prostu jeden z elementów pozycjonowania własnych produktów na tle konkurencji. Szczerze mail "pana nVidia" jest raczej "soft" w stosunku do tego co na co dzień widzę w swojej pracy. Naginanie faktów, tendencyjne analizy architektury konkurencyjnych produktów, pomijanie brakujących funkcjonalności w porównaniach czy "specyficzne" środowisko i konfiguracje w publikowanych benchmarkach, to chlebek powszedni rynku IT na świecie. A mówię tu o największych korporacjach IT. Jego mailik do inwestorów jest niczym w stosunku do wielkich kampanii mających zdyskredytować nowy produkt konkurencji. W przypadku drogich rozwiązań trafia się bezpośrednio do end usera. To nie istotne że analiza jest błędna i mija się z prawdą. Ważne jest by odpowiednie wrażenie pozostało w głowie osoby decydującej o zakupie rozwiązania.
Jednym z podarunków amerykańskiego świata jest potężny i bezlitosny marketing, który zwykle działa bardzo skutecznie, a mail mr Hara to tylko mały jego element.
Dziwi mnie stanowisko i analiza Iquirera. Nie jestem przeciwny takim analizom, ale ja wyczuwam silną chęć udowodnienia pewnej tezy no i oczywiście bezinteresownego dokopania gigantowi :) nVidii nic nie zmieni, ATI nie pomoże, zwolennicy jedych i drugich też zdań nie zmienią.
btw: Vice President of Investor Relations - to poprostu osoba odpowiedzialna za kontakty z inwestorami a nie vice szef korporacji (raczej miał by wtedy CEO, CIO)
Pozdrawiam, KompoT
Czyli tak jak zawsze, każdy ma jakieś sympatie i po ich stronie stoi.
PS: moje niedopatrzenie już poprawiam
Właśnie cały ten marketing to jest upadek naszego świata. Kiedyś produkt weryfikował rynek. Dziś niby jest tak samo lecz tak naprawdę produkt jest średnio ważny. Najważniejszy jest marketing. Widać to choćby jaką część budżetu firm zajmuje właśnie ten dział. Tylko czym jest marketing? Ma on na celu sprzedanie za wszelką cenę więc kłamstwo czy fałsz z miejsca staje się dozwoloną, ba nawet wskazaną, drogą działania. Ile razy widzimy że coś jest naj lub przełomowe gdy tak naprawdę jest takie sobie. Ważne jest wrażenie iż nabywamy "dobry" produkt dlatego opakowania muszą błyszczeć i same superlatywy muszę bić z pudełka(vide bzdury o sile głośników czy coraz większa liczba megapixeli) a jaki w rzeczywistości jest sam prodkukt jest mało istotne bo klient ma kupić i tyle. Kolejny szkopuł to że obecnie wszystko jest produktem nawet człowiek jako taki. Poczynając od zwykłego szarego pracownika firmy po Dodę. Dziś przecież odbywa się całe szkolenia jak napisać "ładne" CV czy jak "fajnie" wypaść podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Tylko w rzeczywistości w takim CV czy ulotce są same farmazony i nic więcej.
Dlatego ja zawsze jak tylko poczuje że jedzie infem prasowym to nie czytam i wyrzucam a wręczone mi na ulicy ulotki wyrzucam od razu.

PS
Drogi kompocie to iż nie widzisz nic zdrożnego to wcale nie oznacza że tak jest. Poza tym widać że siedzisz w tym po uszy. Tak samo jak muzułmanin on też nie widzi nic zdrożnego w tym że za picie karzemy śmiercią. Ale jak ktoś żyje w takim świecie to wydaje mu się to "normalne". Jeszcze mnie rozbawiłeś ty takim lekkim i beztroskim stwierdzeniem "To jest po prostu jeden z elementów pozycjonowania własnych produktów na tle konkurencji". Jakie ładne określenie na kłamstwo i fałsz- pozycjonowane czego to "spece" od marketingu nie wymyślą. Mieliśmy konserwatora powierzchni płaskich jak i też archiwizatora i specjalistę od obróbki danych czyli pracownika biurowego. Takie ładne piękne słowa, które próbują ukryć prawdziwe znaczenie.
Właśnie dobrze określiłeś to dziś nie sprzedajemy produktu lecz wyimaginowane "wrażenie" o nim. Ale czemu Cię dziwi to co opublikował Inqu? Przecież oni tylko pokazali obłudę takich tanich tekstów jakie zostały zawarte w tym mailu.


dzisiaj wszystkim steruja układy itp
BoloUX - Twój punkt widzenia szanuję, ale nie mogę się z nim zgodzić do końca. Może wynika to z wieku, bądź doświadczenia, bo będąc młodszym wykazywałem się podobną, iście Cze Guevara-owską zapalczywością w walce z systemem :) Czym jest współczesny marketing można dyskutować długo, a czy metody stosowane przez korporacje by sprzedać produkt są dużo gorsze od metod "pana Tadzia" który złożonego z trzech innych "banana" podpicowanego u lakiernika przed przyjazdem na giełdę samochodową, sprzedaje jako "nówka funkiel nie walony" też pozostaje kwestią do dyskusji. Piszesz że kiedyś produkt weryfikował rynek. Nie wiem jak było kiedyś (i co to oznacza kiedyś) ale moim zdaniem dalej tak jest. Nie kupuje kartofli w Auchan tylko jadę na targ do pani Jadzi bo ma smaczniejsze, nie kupię volkswagena bo to jedyna marka która mi sie rozkraczyła na trasie i to dwa razy . W obu przypadkach żaden marketing nie pomoże zmienić mojej decyzji. Tak zresztą prawdopodobnie postępują inni. (żeby daleko nie szukać: niepopularność Asusa na tym forum, a marketing maja przecież rewelacyjny :) )
Podałeś jako przykład rekrutację. Można uznać że odpowiedni self-marketing, ładne CV itd mają znaczenie, ale w większości przypadków pracodawcy znają metody stosowane (też się szkolą jak zatrudniać) i zwykle mają okres próbny lub po prostu rozwiązują umowę kiedy kandydat nie spełnia oczekiwań. Znowu więc "produkt został zweryfikowany przez rynek" :)
Co do Twojego komentarza że siedzę w tym "po uszy" - to że znam metody rynku nie znaczy że sam je stosuję, z drugiej strony wszyscy w tym siedzimy, bo w końcu zaakceptowaliśmy zachodni, kapitalistyczny styl życia kilkanaście lat temu...
Czemu dziwi mnie artykuł Inqu - dlatego że oczekiwałbym rzetelnej analizy a nie szukania taniej sensacji jak w programach Uwaga bądź Rozmowy w Toku, a tak tę analizę odbieram...
Czas weekend zacząć, pozdrawiam, KompoT

p.s. przykład z muzułmaninem moim zdaniem nie trafiony...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • konstruktor.keep.pl