Quo vadis O/C?

(Tekst powstał pod wpływem lekkiej melancholii spowodowanej wiadomością o zaprzestaniu działalności przez pewien znany i poważany serwis o O/C i moddingu - stężenie alkoholu we krwi piszącego także można uznać za czynnik motywujący. Przedstawione tu słowa wyrażają tylko i wyłącznie odczucia autora - NIE każe się nikomu z nimi zgadzać. Tekst zostawiam w wersji "surowej" - nie chce mi się poprawiać błędów ani formułować inaczej zdań - może przyczyni sie to do lepszego oddania emocji w nim zawartych.)

"Overclocking (potocznie zwany podkręcaniem) jest to wymuszanie wyższych częstotliwości pracy na elementach komputera (np. zmuszenie procesora 800 mhz do pracy jako 1000 mhz). W dalszej części tekstu będzie zwany O/C."

Jakkolwiek dziwne jest cytowanie samego siebie, to właśnie takimi słowami rozpocząłem niemal cztery lata temu swoje FAQ, które teraz zdobi odpowiedni dział na forum z dumną metką "przyklejone" i niemal 35 tysiącami odwiedzin. Pisząc tamte słowa nawet nie byłem w stanie wyobrazić co stanie się z tą zacną wówczas dziedziną komputerowej "sztuki" (aczkolwiek może bardziej odpowiednim słowem było by tutaj "rzemiosło"). Były to czasy wspaniałej platformy K7 i początki "nieśmiertelnych" procesorów Pentium 4, które nie zastępowały wówczas jeszcze kaloryferów. Niektórzy ciągle nosili w pamięci doskonałe pod względem Oc P3 i legendarne Celerony 300A, które dały początek całej scenie. Na procesorach królowały różne wynalazki typu. Arctic Cooling, a co zamożniejsi szczycili się miedzianymi prawie "półkilowymi" Zalman'ami - zwanymi także "socket - killers". Co odważniejsi montowali własne zestawy WC, którego scena zaczynała dopiero raczkować (przynajmniej w Polsce). Okres ten był także "erą ciemnoty" - przekonanie o ważności zasilacza nie było zbyt powszechne, a różne rewelacje typu odblokowanych mnożnikach w Intelach czy zamrażaniu komputera... Polska scena o/c rozwijała się wtedy szybko i prężnie: powstałe serwisy i fora szybko zapełniały się nowymi użytkownikami, z których większość była zwykłymi zjadaczami chleba opisującymi sprzęt, który kupili za ciężko uciułane pieniądze lub chwaląca się nowymi projektami DYI. Sama idea podkręcania opierała się na kupnie taniego sprzętu, z którego przy odrobinie cierpliwości i wiedzy można było osiągnąć dużo więcej.
Pomyślicie pewnie dlaczego wspominam tak odległe (cztery lata w informatyce to niemal epoka) dzieje? Przyglądając się dzisiejszej scenie można zapytać siebie gdzie podziały się wszystkie zamierzchłe idee? Dzisiaj sprzęt kupuje się "z myślą o o/c" (paranoja...), kręcenie to "sztuka dla sztuki", WC może mieć każdy laik, którego stać na wydanie "pięciu stówek" w sklepie, wyselekcjonowane procesory sprowadza się z zagranicy, a o "ukrytych" możliwościach kart graficznych wiadomo już przed ich premierą. Wielkie serwisy upadają albo "gnijąc" od środka (vide... a właściwie pewnie każdy się domyśli o jaki niesławny portal chodzi), albo świecą pustkami z powodu braku nowych artykułów (tutaj także niech każdy się sam domyśli). Pozytywny natomiast jest fakt, że teraz sprzedawcy często zachęcają do kupienia lepszego (szkopuł w tym, że DROŻSZEGO) zasilacza zamiast wciskać tani [żelki!][żelki!][żelki!][żelki!]. Ale czy to świat się zmienił? Szybkość procesora to ciągle mnożnik x FSB (jak zwała tak zwał!), grafy ciągle mają dwa suwaki do podkręcania (tylko, że teraz widnieją na nich niebotyczne wartości), a RAM'u zawsze jest mało... Więc może ludzie? "Stara gwardia" porozchodziła się po świecie, nie ma kto zorganizować zlotów, nikt nie chcę pisać "za darmo", a i do pomocy garnie się coraz mniej (kiedyś na forum wystarczy tylko odpowiedni bot autoszukający) i sam nie jestem tu też bez winy. Quo vadis O/C?
Zanim zaczniecie zbiorowy bojkot i kontrargumentacje przypomnijcie sobie wasze stare Durony i GF2 gdzie każdy MHz cieszył o wiele bardziej niż 1 GHz na Core 2 Duo :) Całą sytuację można by też odnieść do upadku gier na "blaszaki", ale to temat na inną dyskusję i nie chcę tutaj prorokować "zmierzchu PC" - jak to mawiają "pożyjemy - zobaczymy".

---

O Jezu pamietam jak siedzialem przy moim pierwszym kompie (athlon 2200xp+ & jakis ASROCK ;p ) i wyciskalem z niego siodme poty probujac dobic do 2,2Ghz :D To byla zabawa, a ile emocji przy tym. Wstanie czy nie ?... nie wstal - no to jeszcze raz ;) a im wiecej razy nie wstawal tym bardziej chcialo sie przebic dalej... Faktycznie wtedy kazdy MHz sie liczyl. Im nowsze platwormy tym latwiej o O/C i to chyba jakos ujmuje smaczka calej tej zabawie. Idziesz do sklepu kupujesz C2D 2xxx+plyte za 300zl i robisz z tego 3Ghz+ bez wysilku. Z kartami graficznymi to samo (tylko teraz mamy 3 suwaki :P )

Zmierzch gier na PC chyba Wam nie grozi :D zawsze beda jakies porty z PS3. Moze dostaniecie kiedys Uncharted, MGS4, Gran Turismo 5, Final Fantasy versus XIII i XIII, moze Okami kiedys wyjdzie, God Of War, Rock Band , Ninja Gaiden SIgma, Warhawk, Rachet & Clank :D ... moze kiedys ... A tak na powaznie to jak dlugo M$ bedzie walczyl o swoja pozycje na rynku tak dlugo gry z PC nie znikna, za duza kase z tego ma M$. Beda kombinowac tak jak z DX10 czy Games For Windows.
smutne ale prawdziwe
Games for Windows okazało się jak na razie wielką porażka M$. Co ciekawe nawet gry wydawałoby się stricte PC'towe jak np. CoD 4 czy UT3 (które o dziwo sprawdzają się na konsolach, w przeciwieństwie do sytuacji odwrotnej jak np. żałosne porty Resident Evil 4 czy Devil May Cry 3 na PC) sprzedają się LEPIEJ na konsolach (chociaż są droższe) - w przypadku UT3, które jak na razie wyszło tylko na PS3 (X360 ciągle czeka na premierę) stosunek sprzedanych egzemplarzy wynosił około 4:1 na korzyść konsoli! Ale jak pisałem to temat na osobna dyskusję :)

---

spójrzmy prawdzie w oczy - na konsolce typu ps3 / xbox360 nie pograsz w pirata, bo zaraz ci zbanują konsolę, a śmiem mniemać że większość osób na pc przed ewentualnym kupnem (bądź też nie) ściągnie gierkę z netu. Dlatego takie statystyki :D Poza tym konsolki były robione z myślą o grach, i nic dziwnego że właśnie gry idą na nie jak ciepłe bułeczki, choć szczerze przyznam że z Codem 4 na konsolkę miałem spore zdziwko. Jak ktoś ma kasę żeby dodatkowo wydać na konsolkę i ładny tv hd do niej, to ma też na grę - taka moja opinia :D
Granie po sieci bez oryginalnego cd key'a = bye, bye oficjalnym serwerom (a więc statystyki, turnieje itp.). Twórców gier obchodzi ile egzemplarzy sie sprzeda, a nie ile zostanie ściągniętych - kiedyś może dojść do sytuacji, gdy spojrzą oni na statystyki sprzedaży i powiedzą: "ta gra sprzedała się 10 razy lepiej na konsolach niż na pc - następna część nie wyjdzie na blaszaka bo i tak nikt jej nie kupi" :(
Ktoś ma kasę na wypasionego kompa i ładny monitor do niego, a gry kradnie z netu - "smutne ale prawdziwe".

Jak ktoś chce dalej ciągnąć wątek o graniu na PC to proszę założyć w bazgrołach odpowiedni wątek - gdyby tak się stało to proszę któregoś z modów o przeniesienie tego i poprzedniego postu Grelix'a do tegoż tematu :)
napisałem jeden post na temat kontynuowany przez ciebie :D

a wracając do tematu -

Coraz więcej osób wie, że jest coś takiego jak o/c lub nie jest to wcale tak niebezpieczne, jak opisują producenci h/w. Byłem kiedyś wielce zaskoczony gdy kolega prawie nie popłakał się ze strachu, jak po źle ustawionych dzielnikach na pamięciach komp się nie odpalił i musiałem czyścić cmosa - teraz lekko podedukowany w tym względzie śmiga na podkręconym c2d, bo w końcu zrozumiał że po co bulić ciężką kasę na komputer, skoro można mieć podobny o takich samych parametrach ... o wiele taniej :winex:
Pamiętam swoje początki ... celeron 500@562 ... do tego voodoo 3 2000 śmigające na zegarach 173/173 ... i do tego Quake 3 działający jako jedynej osobie w blogu z całkiem OK detalami :)
Wtedy podkręcanie było czymś dziwnym ... magia jakaś ...

Obecnie ... producenci specjalnie produkują sprzęt przeznaczony do OC ... pamięci i płyty do ekstremalnego kręcenia, procesory z odblokowanym mnożnikiem ... wszystko jakby stało się ... powszechnie dostępne...
Dziś podkręcanie jest "oczywistą oczywistością" ... a nie kręcą chyba tylko Ci, co o kompie wiedzą tylko tyle, że najlepszy procesor to taki co ma duże cyferki a karta graficzna z 1GB Ram jest lepsza niż karta z 512 a pan ze sklepu powiedział, że Tracer 500W jest super do jego sprzętu... ewentualnie "Bo w komputer świat napisali..."
chore jest to zeby wydawac na gry do PS3 od 199 zł.Niestety takie sa ceny i to wg mnie jest idiotyczne.BTW sa juz jakies chip mody do ps3?
Miałem 1 2 ale juz 3 nie kupie bo to co wyprawiaja z tymi cenami przechodzi ludzkie pojęcie
ja tak samo miałem 1 i dwojke jakis czas ale gry do dwojki były już drogie... ale PS3 to przesada i to ogromna a zresztą nie chce mi się kupować nawet xBox360 bo szkoda mi kasy a pograc to i na kompie moge bo cena o wiele lepsza nie jest niz PS3 ;(
Karolo - modow nie ma i nie slychac zeby jakies mialy byc w najblizszym czasie.
199zl za gre..w Polsce, wczoraj kupilem nowke Burnout Paradise w sklepie za 18 funtow.

Co do podkrecania to za niedlugo na pudelkach z czesciami zobaczymy ostrzezenie: "Nie podkrecanie grozi spadkiem wydajnosci Twojego komputera"
nie ma i raczej nie będzie bo banują konsole za takie cuda ...
Banują tylko X360 - i to tylko na Live'a (granie po sieci, demka itp.), a już i to da się obejść (serwery z KaiXlink) . Na PS3 mamy już tzw. "TIFF exploit" pozwalający uruchamiać nieaktualizowany kod - iso/backup loader też się z czasem pojawi - gorzej będzie z fizycznym zrobieniem "backupa" - koszty nagrywarek i nośników BD są dosyć wysokie.
Taa - Polska to w tych sprawach dalej "trzeci świat" - nieźle można zarobić sprowadzając gry np. z Chin (play-asia) - większość gier na next geny jest "region-free" więc nie ma problemu.
Co prawda to prawda allmark

Najlepszym przykładem jest choćby wgrywanie biosów na mobo, kiedyś było to co innego - przestawianie różnych opcji w biosie, zworki na płycie, flop, ... a dziś? ludzie nawet nie wiedzą, że ryzykownym jest korzystanie z update'u pod windą i traktują to jak wgrywanie sterowników od grafiki ... a potem zdziwiene, że nie działa (to akurat mam już tysiące razy przerabiane bo mam własny programator).

Podobnie ma się oc - to już nie to samo ... dzieje się to co można było na przestrzeni 10 lat zaobserwować z produktem M$, taa mowa o windowsie - system robi już za nas coraz więcej i nie wiem jak wam ale mi się to nie podoba (zresztą podobnie i z unixami)
Jeszcze jest jedna sprawa ... jak ktoś słyszy, że ma coś zrobić za pomocą DOS'a ... z dyskietki ... Vide odpalić jakiegoś Ghost'a to się nagle robi blady jak duch ....
DOS ... a co to jest ? ...
Jak coś jest trudniejsze niż dwuklik na exe... next, next, next, Finish ... to już jest nie do przyswojenia.
Wszystko przez plugandplaje i idiotoodporne interface, które starają się by nie daj Boże użyszkodnik tego cuda się spocił podczas próby bardziej skomplikowanego myślenia ...
dokładnie, nie ma to jak odrobina strachu, że coś nie wyjdzie :)
no ale z drugiej strony jest to bardziej dostępne i zwiększa się ilość osob bawiących się w OC ,nie jest to już tak bardzo sport dla wtajemniczonych ,dzięki temu zyskuje na popularności ,a utyskiwanie za dos-em cóż Panowie świat idzie do przodu i kto jak kto ale wy to wiecie ,cóż cena postepu
Postępu, którego wyznacznikiem jest jak wielu uważa... lenistwo :) Przez te wszystkie ułatwienia ogólny poziom "wtajemniczenia", który osiąga użytkownik jest dużo niższy niż kiedyś - i nie mówię tu o obsłudze linuxa tylko za pomocą konsoli, ale utworzenia boot discu z BIOS'em i prawidłowe wgranie go powinno być w "programie nauczania młodego overclockera" :)

Kuriozalne dla mnie są też sytuację gdy słyszę jak ktoś chwali się nową "podkręconą" grafą, a na pytanie w czym kręcił odpowiada: "przecież to producent robi - na pudełku pisze..." ;)
Postęp postępem, ale jak już tylko DOS pozostaje (np karta grafiki padła, BIOS wgrywany dzięki karcie na PCI ...) to tragedia ...
Ja do dziś czasem korzystam z komend DOS-owych ... chociaż faktycznie - bardzo rzadko ... zazwyczaj jak tworzę sobie *.BAT do ułatwiania pracy :)

Ale ... jak widzę podkręcaczy, którzy uczą się na zasadzie ... włączasz tę ikonkę, później klikasz w ten kwadracik, a potem tym suwaczkiem ...
Nie zastanawiają się dla czego tak a nie inaczej i skąd to się bierze ...

A potem wchodzą na forum i pytają, czemu ich karta na pamięciach ma 250MHz a na pudełku jest napisane 500MHz ...
Oczywiście wcześniej przeciągną suwak do 500MHz i z płaczem wparują na forum, że im się karta spaliła a na 500 powinna chodzić ...

Kiedyś ktoś kto podkręcał grafikę/procesor wiedział chociaż w podstawowym zakresie jak mniej więcej ta grafika działa ... co robi GPU , co MEM ... że w DDR mnoży się razy 2 itp ...
bo generalnie mlodsze pokolenia są leniwe ,nauczone do podawania wszystkiego na "tacy" ,nawet w Google nie chce się im szukać
młodsze pokolenia ... wiadomo ... po Czarnobylu już nic nie jest takie samo jak kiedyś ... do tego mieszkaliśmy dość blisko ... :)
a to dobre- gites podsumka

młodsze pokolenia ... wiadomo ... po Czarnobylu już nic nie jest takie samo jak kiedyś ... do tego mieszkaliśmy dość blisko ... :) "War... War never change..." :)

Rozumiem nastrój allmarka. Sam dosyć często miewam podobny nastrój, i to niezależnie od ilości spożytego etanolu. Nie ma jednak sensu zbytnio się dołować - jak by powiedział Geralt, "coś się kończy, coś się zaczyna". To, że coraz więcej rzeczy przejmują za nas rózne menusy, plug end pleye - czy to naprawdę źle? Kiedy zaczynałem swoją "przygodę" z komputerami, wiedzą tajemną było takie wyregulowanie głowicy magnetofonu (prawdziwego "komputerowca" poznawało się po tym, że przychodził na zajęcia z własnym śrubokręcikiem :)), żeby gra wczytała się za pierwszym razem. Stacja dyskietek była marzeniem. I co? Ejże, panowie, naprawdę to było takie cool? Kiedy kopiowało się - hm, coś - na dziesięciu dyskietkach, i dziewiąta z kolei okazywała sie padnięta?
Prawdą jest natomiast, że jesteśmy - przynajmniej większość - coraz bardziej leniwi - wszystko chcielibyśmy mieć podane na tacy, natychmiast, byle samemu nie musieć angażować szarych komórek. Taka jest natura ludzka. Cóż, ja już chyba nigdy nie zgłębię tych wszystkich tajemnic zworek, v-modów, podmienianych biosów itd. Mogę tylko podziwiać nastolatków budujących własne fc, lub ludzi rozprawiających o steppingach czy kompilacji - hm, jądra :).
Dlatego dobrze, że są takie miejsca jak to, gdzie można - i trzeba uczyć się od mądrzejszych, i gdzie można liczyć na odpowiedź na - nawet głupie - pytanie.
A OCforum.pl trwa :) (główną to nawet cztery lata ledwo ruszyły - gdzie ten nowy lay Panowie?)
Troche odkopalem temat ale.. taki temat bedzie chyba zawsze aktualny ;]

Ja zaczynałem moją przygode z komputerami od commodore 64 :) niestety mialem tylko Magnetofon kasetowy i tak jak ktos wyzej wspomnial moim marzeniem byla stacja dyskietek :]
Duzo kombinowalem w Basic'u , a przy strojeniu glowicy precyzja byla konieczna. :D Wtedy niektorzy na osiedlu mieli Atari 130XE czy tez wymiatające Amigi 500.

Dużą zagadką stał sie typowy blaszak z procesorem 80386 i Win 3.10 po otwarciu obudowy bylo widac dwie duze plytki (mobo i k.graf) lecz wtedy niemialem pojecia co to takiego.

pozniej dlugi czas mialem DX486 i pozniej kolejny 486 potem wskoczylem jeszcze wyzej Pentium 120MHz i pamietam jak mnie wtedy denerwowalo ze moj pentiumek niema MMX a Kuzyna K6-2 mial ;/ do tego 3Dnow! :] Wtedy marzylem o Pentium Pro! Lub jeszcze lepiej PII ;]

Przygode z OC zaczelem gdy dobralem sie do Kuzynowskiego K6-2 300MHz pod Socket 7 odziwo moj P120 tez byl pod Socket 7. ogladalem ten komputer i myslalem az wkoncu na PCB plyty glownej ujrzałem nadruki z czestotliwosciami , po pewnym czasie zaczelem kumac mnoznik i jako tako FSB chociaz nie wiedzialem co to znaczy :) nie chcialem ruszac czegos co sie nazywalo VCORE - poprostu mnie to przerazalo (jakies napiecia itp) balem sie ze cos spale i gdy na zworkach ustawilem pare rzeczy i chop udalo mi sie podkrecic go o doslownie kilka MHz! bodajze 6MHz to bylo cos naprawde wtedy sie bardziej cieszylem niz jak teraz krece proca o 1GHz wtedy taktowanie procesora wydawalo mi sie stale , nie zmienne i moje odkrycie dało mi ogromną satysfakcje.

Potem sie posypalo Celeron 300A( wtedy kumple mieli Tualatiny,Durony-spitfire... i nagle BUM! wyszedlem z epoki kamienia lupanego - Celeron Northwood 2.4GHz Potem Celeron D315 Prescott 2.26GHz no i teraz A64 x2 4k+ hmmm chociaz w domu mam PIII-E 866MHz :P z niego wlasnie pisze ;] i faktem jest to ze teraz nie trzeba sie znac praktycznie na Pecetach aby sobie podkrecic Procesor,GPU,Mem.... . Troche wam mojej historii opowiedzialem , taką mialem potrzebe przynajmniej piszac to przypomnialem sobie "stare dzieje" u mnie na osiedlu jest jeszcze jedna osoba ktora sie zna na sprzecie, humm dobra koncze moją bezsensowna Gadke xD Pozdrawiam
No ja zacząłem OC dość późno - z duszy jestem konsolowcem i komputer dostałem później. Wcześniej (vide Duron 1200) nie miałem niczego spektakularnego, ale już mój Sempron 2600+ 1,6GHZ na Palermo s.754 poszedł na 2,56GHZ na standardowym napięciu :). Obecnie nie potrzebuję więcej niż teraz - 3GHZ na E2160.

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

konstruktor.keep.pl