Czesc mam seagate barracude 7 7200 8mbc 160gb i jest z nia taka historia. od czasu do czas (kolo mesiaca) ma taki oto napad (wlasnie jestem po tym) komp chodzi elegancko, dajmy na to gram w jakas girke az tu nagle zwiecha totalna. lampki od hdd caly czas sie swieca (nie pulsuja jak przy szukaniu ale swieca mocno) ale dysk nie pracuje wpgule go nie slychac ani nie czuc w dotyku zeby glowica pracowala. reset kompa nic nie pomaga, bo komp lapie zwieche przy szukaniu driverow ide. jedyne co mozna zrobic w takiej sytuacji to odkrecic bude a nastepnie wyjac i powtornie wlozyc molexa, wtedy dysk zaczyna pracowac normalnie ( nie ejst to wina wtyczki, bo juz nie 1 probowalem) dysk jest ok, prcuje szybko nie ma zlych sektorow. moja konfiguracja bootow w bios sie HDD1 hdd2 hdd3, dysk jest sam na tasmie (jest ejszcze kieszen, ale pusta) a naped jest podpiety pod usb. co to moze byc?
mimo wszystko zrób spbie skan powierzchni dysku w poszukiwaniu bad sectorów, posprawdzaj s.m.a.r.t. dysku, czy wszystko ok
mo¿e zasi³ka co¶ wariuje??
sprawd¼ ta¶me, jak temp ?
czasami na drógim kompie mam cos podobnego, pomaga poruszanie molexem...obstawialbym na molexa albo ogólnie na zasilacz
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkonstruktor.keep.pl